Dziś mój blog został "wykopany" w znanym szerokiej publiczności kontekście pt."skrytykuję sobie blogosferę". I dobrze. Fajnie. Uwielbiam za to Internet. Nic nie ginie w tym ekosystemie.
Miło mi też, że niektórzy jeszcze o mnie pamiętają. Może nadszedł czas do realnego powrotu tutaj? Ale w zupełnie inny sposób.
Śmiać mi się chce, gdy spotykam swoich znajomych, którzy mówią mi, że świeże informacje o mnie czerpią prosto z mojego bloga. Szkoda, że przestał być uaktualniany na bieżąco kilka miesięcy temu. Widać bardzo świeże mają te informacje o mnie ;))
Nie uważam się za jakąś wielką szafiarkę, zrozumiałam to nieco po czasie. Ale jakiś gust, styl i smak mam i być może będzie mi dane jeszcze to tutaj zaprezentować.
Może powinnam zacząć w innym miejscu.
Może nie powinnam wracać już do tego wcale.
Jutro wietrzę moją szafę. I wywalam wszystko, co niepotrzebne.
Cieszę się, że to tutaj napisałam. Teraz już nie mam żadnego "ale".
Blogowanie wciaga, wracaj do grona blogerek.
OdpowiedzUsuń:)
Ja uważam, że bardziej powinnaś pisać niż szafiarzyć, bo Twoje spostrzeżenia są bardzo celne i fajnie się to czyta :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z przedmówczynią, że blogowanie wciąga:) też mam takich znajomych, którzy że myślą że wiedza co u mnie se dzieję, bo jakieś tam zdjęcie widzieli :)
OdpowiedzUsuń